Connect with us

Entertainment

Po sieci krąży wypowiedź matki Igi Świątek. Nie owijała w bawełnę. “Kontakt mocno ograniczony” Czytaj więcej na

Published

on

Po sieci krąży wypowiedź matki Igi Świątek. Nie owijała w bawełnę. “Kontakt mocno ograniczony” Czytaj więcej na

Przy okazji porażki Igi Świątek w ćwierćfinale Wimbledonu media przypominają o postaci Doroty Świątek i jednej z jej głośnych wypowiedzi. Bez owijania w bawełnę powiedziała niegdyś, jakie relacje łączą ją z córką. “Kontakt jest mocno ograniczony. Iga często przebywa za granicą, ma bardzo napięty terminarz i wiele obowiązków” – zdradziła. Na tym jednak wcale nie poprzestała. Zasygnalizowała wówczas istnienie pewnych “czynników rodzinnych” mających wpływ na sytuację.

Konsekwencja, wytrwałość, cierpliwość i poświęcenie sprawiły, że dziś Iga Świątek jest na tenisowym szczycie. O tym, że córce łatwo nie było, opowiadał całkiem niedawno Tomasz Świątek. Wspominał, że początkowo Iga wcale nie trenowała tenisa, a… pływanie. Razem z siostrą Agatą uczęszczały na basen. Ale pojawił się poważny problem.”Pojawiały się zapalenia uszu, gardła i trzeba było zaniechać tego sportu. Laryngolożka stwierdziła, że jak nie przestaniemy trenować pływania, to może się skończyć głuchotą. Umiejętności dziewczynom zostały, choć spektakularnych wyników nie było.

;Wówczas to właśnie ojciec wpadł na pomysł, by dziewczyny spróbowały swoich sił na korcie.Trochę miałem marzenie o posiadaniu dwóch zawodniczek w domu. Tak jak to funkcjonowało w przypadku sióstr Williams czy Radwańskich. To nie było jednak najważniejsze w wychowywaniu moich córek. Sport był środkiem do nauki wytrwałości, dyscypliny, ale też zabawą, elementem dbania o zdrowie~ – zdradził.Przez pewien okres obie córki trenowały tenis, lecz obecnie profesjonalnie zajmuje się nim jedynie Iga. Początkowo opłaty za lekcje i wyjazdy dla nawet jednej z dziewczyn były dużym obciążeniem finansowym. W Polsce nie było odpowiedniej bazy treningowej, a poza tym Tomasz Świątek musiał z własnej kieszeni płacić za kort i za trenera.

“Na tamten czas wydawałem 80 zł za godzinę, a tych godzin musiało być kilka w tygodniu. Żadnych rabatów. W pewnym momencie, jako rodzice, poświęcamy swój czas i pieniądze, sami angażujemy się w cały proces. Jest chwila, kiedy dziecko mówi – chcę to robić! Wtedy wkręcamy się w spiralę wydatków. Kiedy dziecko ma kilka lat, sumy nie są wielkie. Ale wreszcie staje się nastolatkiem i trzeba jechać na ogólnopolski turniej. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa” – wspominał.Do dziś Iga może liczyć na jego wsparcie, obecnie przede wszystkim mentalne. Dużo mniej wiadomo za to o mamie tenisistki. Teraz, przy okazji Wimbledonu i porażki Świątek w ćwierćfinale, media przypominają jedną z nielicznych wypowiedzi Doroty Świątek na temat córki.

 

Trending