Connect with us

Entertainment

Pierwszy trener wspomina Igę Świątek: Dwa warkoczyki, włosy spiętę gumką. Przegrywała tylko z…

Published

on

Dziś gigantka kortów, kiedyś niepozorna, malutka dziewczyna z dwoma kucykami, która starała się utrzymać w rękach dużą rakietę. Iga Świątek (21 l.) zaczynała przygodę z tenisem na kortach Warszawianki, pod okiem trenera Artura Szostaczko. – Od razu było widać, że Iga Świątek to wielki talent – mówi nam trener Szostaczko, który sam był zawodnikiem – siedemnastym juniorem na świecie.

Korty Warszawianki, miejsce, w którym wykuwają się tenisowe talenty. Największym dotychczas jest Iga Świątek.

Od razu widziałem, że to będzie czołowa zawodniczka – nie ma wątpliwości Szostaczko. – Stało się to przypadkowo. Agatka była podczas treningu, a Iga zaczęła odbijać piłkę o ścianę obok kortu. Jednym okiem spoglądałem, co ten dzieciak tam wyczynia. To było niesamowite, kiedy 5-letnie dziecko z dwoma kucykami, które nie miało pojęcia o tenisie, zaczęło odbijać piłkę i było tak zaangażowane. Mogła przez godzinę odbijać, nie nudziła się, trafiała w piłkę, czego ktoś bez talentu w tym wieku nie zrobi.

Jak podkreśla trener, ogromny wpływ na tenisowy rozwój Igi miał jej ojciec, były wioślarz, Tomasz Świątek.

Pierwszy trener Igi Świątek – Artur Szostaczko

– Poświęcił się sportowemu wychowaniu Igi, jej mama była troszkę wycofana, wspierała inaczej. Nie mamy wpływu na to, co się odbywa w domu. Ale widać, że to było dobrze dopasowane, bo mamy teraz wynik. Tata Igi przywoził na treningi ją i jej siostrę, Agatę. Ona była tą spokojniejszą, ułożoną, a Iga była tą „chłopiarą”. Nieraz trzeba było postawić ją do pionu, ale nad tym pieczę trzymał jej tata. Nie miałem z nią problemów na korcie – zaznacza Szostaczko.

Trending